Urlop w Wiśle ze Zborem Chrześcijańskim

avatar

Około dwóch tygodni temu, za namową mojego przyjaciela Bogdana, zgodziłem się pojechać na krótki urlop do Wisły wraz z tzw. Zborem Chrześcijańskim. Było to bardzo interesujące doświadczenie, które chętnie powtórzę w przyszłości. Jednak wpierw wróćmy do genezy tego wyjazdu.

Wszystko zaczęło się +- w kwietniu 2022 roku gdy do Siemianowic Śląskich zawitała Chrześcijańska Fundacja Wiara Nadzieja i Miłość na czele z Ireneuszem Furmaniakiem. Mieszkałem wtedy jeszcze przy ulicy Sobieskiego 42, a fundacja otworzyła swój oddział na Sobieskiego 10. O tym, że powstaje w tym miejscu "jakaś" fundacja dowiedziałem się z kolei od mojego sąsiada Grzesia, który wiedząc, że jestem dosyć wierzącą osobą, poinformował mnie, że coś takiego powstaje nieopodal nas. Tak więc bez większego zastanawiania się postanowiłem tam zajrzeć i tak właśnie poznałem Irka i ogólną historię powstania fundacji oraz dlaczego kolejny jej oddział znalazł się w Siemianowicach.

W tamtym czasie fundacja nie była jeszcze oficjalnie otwarta, ponieważ lokal był w trakcie prac remontowych, do których dołączyłem. Następnie wciągnąłem w pomoc przy remoncie mojego przyjaciela Bogdana. Tym samym można powiedzieć, że dołożyliśmy swoją "cegiełkę" do otwarcia Siemianowickiego oddziału. W tamtym czasie również powstało nasze (wraz z Bogdanem) stowarzyszenie "Zielona Donica", dzięki czemu do fundacji trafiły pierwsze zrobione przez nas donice, które do dnia dzisiejszego służą i upiększają witrynę fundacji : )

Dalsza część tej historii jest dosyć interesująca, ponieważ w tamtym okresie Bogdan nie był jeszcze tak blisko Boga jak ówcześnie ja. Jednak dzięki zapoznaniu Bogdana z Irkiem, poznała go również partnerka Bogdana, co z kolei doprowadziło do uczęszczania ich oraz dzieciaków na zajęcia biblijne dla dzieci. Tam też poznali oni również nowych wspaniałych ludzi i zbliżyli się bardziej do Jezusa.

Dzięki tym małym krokom Bogdan wraz z rodziną zaczął jeździć na wyjazdy wraz z Irkiem i fundacją (oczywiście zapraszając mnie już prędzej, jednak jakoś nie było sposobności, aby z takiego zaproszenia skorzystać). I tu powoli przechodzimy do wydarzeń obecnych i mojego pierwszego wyjazdu z ludźmi z fundacji. W sumie to nie do końca wiedziałem czego się spodziewać, ponieważ z opowieści nie do końca rozumiałem całą formułę tych wyjazdów. W każdym razie jakiś czas temu (w sumie kilka miesięcy prędzej) w końcu się zgodziłem pojechać na taki wyjazd i schować do szafy mój introwertyzm.

Wariacki wyjazd 🤪

Sam wyjazd był trochę na wariackich papierach, ponieważ wyjazd był w czwartek popołudniem, a od poniedziałku ruszył w mieście budżet obywatelski, w który byliśmy mocno zaangażowani. Ponadto ulotki odebrałem od kuriera dopiero w środę popołudniem i do samego wieczoru jeździłem po mieście, rozwożąc je zainteresowanym pomocą osobą. W dzień wyjazdu byłem jeszcze w mojej drugiej pracy od 6 do 10 (kompletnie niespakowany na wyjazd 😅), a po pracy przed wyjazdem jeszcze przekazywałem ulotki, tak aby pod moją nieobecność promocja projektu jakoś dalej hulała.

O ile dobrze pamiętam, na dworcu w Katowicach byliśmy jakoś około godziny 14. Cała trasa przebiegła bardzo sprawnie i po 1,5h byliśmy już w Wiśle. W międzyczasie z córką Bogdana kolorowaliśmy kolorowankę 🤩. Naprawdę świetna odprężająca zabawa po tak wariackiej gonitwie.

Na miejscu

Pierwszą rzeczą po dotarciu do naszego pensjonatu (chyba tak mogę nazwać ten ośrodek), jaką zrobiłem, to ściągnąłem buty i na boso poszedłem pokopać piłkę na trawniku z małymi bramkami ⚽ Ok, żeby nie było, wpierw się ze wszystkimi przywitałem, a dopiero później wyszedłem sprawdzić lokalną "murawę" 😜

Oczywiście dołączył do mnie Bogdan wraz z synkiem Bartkiem. Następnie pograliśmy również trochę w siatkówkę i pingponga, a w międzyczasie zjeżdżali się kolejni ludzie. Tak więc wykorzystaliśmy okazję z Bogdanem gdy dołączyło więcej dzieciaków i zagraliśmy mały mecz otwarcia 3x3, który dosłownie rzutem na taśmę zakończył się remisem 5:5! Następnie zostaliśmy ściągnięci na pierwszą wspólną kolację 🍽️ a po kolacji, o ile dobrze pamiętam, po prostu rozgościliśmy się na dobre w naszych pokojach i poszliśmy spać.

Intensywne trzy dni

Od dnia następnego rozpoczęły się planowane zajęcia (mieliśmy grafik poszczególnych zajęć rozpisany na wszystkie dni pobytu) oraz oczywiście były w tym zaplanowane trzy wspólne posiłki dziennie, które były fajną dodatkową integralną częścią całego pobytu. Przed każdym posiłkiem wspólnie się modliliśmy a od drugiego dnia to nawet śpiewaliśmy super piosenkę dziękczynną 🎶💗

Pobogosław Panie
Z wysokiego nieba
HEJ!
Żeby na tym stole
Nie zabrakło Chleba.

Nie zabrakło Chleba,

Nie zabrakło masła
HEJ!
Żeby nasza Miłość
Nigdy nie zagasła!

Na każdy dzień były również zaplanowane tzw. wykłady, w których były poruszane tematy z Biblii. Np. poruszaliśmy temat "żywego kościoła" tzn. czym jest tak naprawdę kościół, kim są święci i wiele innych. Niestety nie posiadam żadnych zdjęć z tematów wykładów, więc nie mogę się nimi tu podzielić, w każdym razie było to bardzo fajne duchowe i edukacyjne doświadczenie.

Większość tych wykładów prowadził Krzysztof Gołębiowski (wykłady były naprawdę świetne!) z Ligi Biblijnej, który jest koordynatorem krajowym i szkoleniowcem w projekcie "Filip". O ile dobrze pamiętam, w drugi dzień wykładów odwiedził nas dyrektor ligi biblijnej Leszek Szuba wraz z jego żoną i asystentką Natalią.

Leszek dał świetne wykłady oraz przedstawił w konkretach, czym jest Liga Biblijna oraz jak dział (i na czym polega) projekt "Filip". Rozmowa prywatna z Leszkiem była również bardzo fajnym doświadczeniem dla mnie samego.

Innymi integralnymi częściami naszego wyjazdu były wspólne śpiewy przy gitarach, modlitwy z intencjami, czytanie wierszów i psalmów czy dzielenie się świadectwami.

No i muszę tutaj jeszcze wspomnieć o małym koncercie, który odbył się wyłącznie dla nas. A mianowicie przyjechała do nas zaśpiewać i zagrać <3 Jej piosenki są fantastyczne i bardzo inspirujące. Ponadto Kasia podzieliła się z niami swoim świadectwem.

Poniżej wrzucam fragment jej talentu i muzyki z innego spotkania, ponieważ ja niczego nie nagrywałem na wyjeździe

Fantastyczną wiadomościa jest to, że Kasia odwiedzi Siemianowice 28 października w Willi Fitznerów. Tak więc będę mógł znów posłóchać i zobaczyć się z Kasią : )

Dobry czas

To były naprawdę fajnie duchowo spędzone dni, które zapewne jak Bóg da, będę chciał powtórzyć. Napisałbym o wyjeździe więcej szczegółów, ale niestety nie robiłem na bieżąco notatek i wraz z upływem czasu ciężej jest tak dokładnie opisać taki wyjazd 😕. Choć wziąłem ze sobą laptop, aby pisać to przez cały pobyt w Wiśle ani razu go nie wyciągnąłem z plecaka, co również jest czymś pozytywnym przy tak sporym uzależnieniu od korzystania z komputera.

Co bym mógł jeszcze dodać na koniec, hmmm... w sumie to przez cały pobyt w Wiśle chodziłem boso, zaliczyliśmy wspólne ognisko, nieopodal nas płynęła rzeka i jednego poranka byłem się w niej zanurzyć zamiast zimnego prysznica (fantastyczne uczucie! Super byłoby mieszkać zaraz przy takiej rzece <3)

Na sam koniec mogę jeszcze dodać dosłownie kilka zdjęć, jakie zrobiłem dnia ostatniego gdy wyciągnąłem w końcu aparat z torby oraz serdecznie chciałbym podziękować Bogdanowi, który mnie w końcu wyciągnął na taki wyjazd oraz wszystkim uczestnikom tego wyjazdu, których tam poznałem. Myślę, że w Siemianowicach będę częściej bywał na spotkaniach otwartych w Fundacji, zgłębiając słowo Biblijne, karmiąc tym samym umysł i ducha.

Widok z okna

Rzeka, w której się kąpałem

Zdjęcie wyjazdowe

Zdjęcia powrotne

Tutaj na koniec muszę jeszcze dodać, że w Wiśle zostałem zainspirowany tzw. "Budkami na książki" i będę miał zamiar w przyszłości zbudować coś takiego w MDKu a być może i w całym mieście ;)



0
0
0.000
2 comments
avatar

Hi @szymonwsieci,
Great to see you using the #travelfeed tag! We launched the #travelfeed curated tag more than 5 years ago and have been supporting the best travel blogs on Hive ever since. But did you know that TravelFeed has evolved? Based on the feedback of thousands of Hive travel bloggers we created TravelFeed.io.

TravelFeed.io brings together all the benefits of Hive decentralized blogging with features that you as a travel blogger will love: Photo galleries, Instagram embeds, custom maps, post scheduling and more. And if you want, you can even use our easy site builder to set up your own travel blog on your own domain which can be a great way to generate a passive income from your blog!

Unfortunately, focussing on developing the best platform for travelers means that we no longer curate the #travelfeed tag. But, you can log in with your Hive account on TravelFeed.io to publish your next travel post, and it will be posted to Hive automatically! Every day, we select the best posts and reward them with an upvote and added visibility.

We would love to see you on TravelFeed.io soon :)