The Equalizer 3 non-review / Nie-recenzja The Equalizer 3
Do you know The Equalizer? A series of films launched in 2014, the hallmark of which is Denzel Washington's mouth? So far I've only heard about it, and last Saturday we decided to watch it with Asia (we had to choose between Sisu, some old movie I wanted to watch and The Equalizer 3). Asia doesn't know this series either (apart from the name and the actor's name) and we had the same fun, which means we had a good time. The text will not be long, because it is a very simple, but very good film with a very refined script.
The plot, as I said, is as simple as painting flowers in a notebook. The main character is Robert McCall, a retired Marine and DIA officer. Currently, he is a mercenary for hire (or at least that's what the context says, I could be wrong and he retired) who, for a lot of money, will do something cruel and get his hands dirty. During his new assignment, Robert made one mistake. He let one child live, which is an unacceptable mistake in this type of profession (you have to kill your conscience and pity, otherwise you will die quickly.). The shot was not fatal, the shotgun pellets "only" injured his back, bruising it severely. After 10-14 days of intensive care, he recovers. He likes Sicily so much that he wants to live here and grow old, but evil people prevent him from doing so. They terrorize the inhabitants, rob them, and act as if they were rulers. Denzel Washington doesn't like it and decides to deal with them. As I said, there is nothing to summarize or write about here. We know how the story will end, we know that it will not have any impressive plot twists, we know that the characters will only have a sketchy character. Like in a typical action movie.
So what makes Equalizer better than the competition? The previously mentioned scenario and brutality. Too many action movies, and many others, have scripts that are pretextual or half-baked, or sometimes both. The plot in this film can at best be seen as pretextual, but in my opinion this is a mistake. The story is simple, but it tells a specific moral and B follows from A, while C is a logical consequence of A and B. And it uses elements that were introduced earlier (and maybe even from earlier parts? That was my impression), which is also sometimes missed screenwriters when writing the script. It's called Chekhov's Shotgun, a term that comes from Russian literature. It's about introducing an element that is not used. I would even go as far as to say that this is the film's greatest advantage. We've seen this scenario hundreds of times, we know how it will end, we know all the key sequences, but the plot surprised me more than once. Not a plot twist, but its completion. Where most screenwriters of this type of films would say "ok, that's enough", there are the director and screenwriter of The Equalizer 3, who added various small details or nuances. Small things that are not a big advantage in themselves, but show that someone actually sat down and planned this production. And this would probably save several productions (or producers would lose less money) that had a terrible result in 2023.
And I have nothing to say to the actors. I felt like Denzel Washington was playing at 70% capacity. Of course, that's a lot for such an actor, but I expected more from one of his franchises. It was simply good, several scenes made a positive impression on me, but less than a week had passed since the viewing and I had already forgotten about the best scenes. The remaining actors were ordinary inhabitants of southern Europe and performed at the level of equally unknown, local actors known from HBO or Netflix series. They didn't impress me much, but they were equally far from embarrassing. They simply accomplished their task.
To sum up, of all the action films that I have reviewed as a relaxing viewing after a hard week at work, The Equalizer 3 is probably the best. Old-man cinema in a very good style.
Znacie The Equalizer? Taką serię filmów zapoczątkowaną w 2014, której znakiem rozpoznawczym jest gęba Denzela Washingtona? Dotychczas tylko o niej słyszałem, a w ostatnią sobotę zdecydowaliśmy się go obejrzeć z Asią (mając do wyboru Sisu, jakiś stary film który chciałem obejrzeć i The Equalizer 3). Asia też nie zna tej serii (poza nazwą i nazwiskiem aktora) i bawiliśmy się tak samo, czyli dobrze. Tekst nie będzie długi, bo to bardzo prosty, ale bardzo dobry film z bardzo dopracowanym scenariuszem.
Fabuła tak jak mówiłem, jest prosta jak malowanie kwiatków w zeszycie. Główny bohater to Robert McCall, emerytowany Marines i funkcjonariusz DIA. Obecnie jest najemnikiem do wynajęcia (a przynajmniej tak to wynika z kontekstu, ewentualnie mogę się mylić i przeszedł na emeryturę), który za duże pieniądze, zrobi coś okrutnego i pobrudzi sobie ręce krwią. Robert podczas swojego nowego zadania, popełnił jeden błąd. Pozwolił żyć jednemu dzieciakowi, jest to błąd niedopuszczalny w tego typu profesji (trzeba zabić w sobie sumienie i litość, bo inaczej szybko się umrze.). Strzał nie był śmiertelny, śrutod shotguna "jedynie" zranił jego plecy, mocno je tłukąc. Po 10-14 dniach intensywnej opieki, wraca do zdrowia. Sycylia mu się na tyle spodobała, że pragnie tu zamieszkać i się zestarzeć, ale źli ludzie mu to uniemożliwiają. Terroryzują mieszkańców, okradają ich, zachowują się jak jakby byli władcami. Denzelowi Washingtonowi się to nie podoba i postanawia zrobić z nimi porządek. Jak mówiłem, nie ma tutaj co streszczać ani o czym pisać. Wiemy jak się skończy historia, wiemy że nie będzie miała imponujących zwrotów akcji, wiemy że postacie będą miały jedynie zarysowany charakter. Jak w typowym filmie akcji.
Co więc sprawia, że Equalizer jest lepszy od konkurencji? Wcześniej wspomniany scenariusz oraz brutalność. Zbyt wiele filmów akcji i wiele innych, ma scenariusz pretekstowy lub niedopracowany, a czasem i jedno i drugie. Fabuła w tym filmie może być co najwyżej postrzegana jako pretekstowa, ale to moim zdaniem błąd. Historia jest prosta, ale opowiada konkretny morał i B z wynika z A, natomiast C jest logiczną konsekwencją A i B. No i wykorzystuje elementy, które wprowadził wcześniej (a może i nawet z wcześniejszych części? Takie miałem wrażenie), co też czasem umyka scenarzystom przy pisaniu scenariusza. Nazywa się to Strzelbą Czechowa, termin pochodzi z rosyjskiej literatury. Chodzi o wprowadzenie elementu, z którego się nie korzysta. Byłbym nawet gotów powiedzieć, że to największa zaleta filmu. Niby widzieliśmy ten scenariusz setki razy, niby wiemy jak to się skończy, niby znamy wszystkie kluczowe sekwencje, ale fabuła nie raz mnie zaskoczyła. Nie zwrotem akcji, a jej dopełnieniem. Tam gdzie większość scenarzystów tego typu filmów, stwierdziłoby "ok, wystarczy", tam pojawiają się reżyser i scenarzysta The Equalizer 3, którzy dopisali różne drobne szczegóły lub niuanse. Niewielkie rzeczy, które same z siebie nie są dużą zaletą, ale pokazują że ktoś faktycznie usiadł i zaplanował tę produkcję. A to zapewne uratowałoby kilka produkcji (lub producenci straciliby mniej pieniędzy), które miały fatalny wynik w 2023.
A aktorach nie mam nic do powiedzenia. Miałem wrażenie, że Denzel Washington gra na 70% możliwości. Oczywiście przy takim aktorze to dużo, ale spodziewałem się więcej po jednej z jego franczyz. Było po prostu dobrze, kilka scen zrobiło na mnie pozytywne wrażenie, ale od seansu minął niecały tydzień, a ja zdążyłem już zapomnieć o najlepszych scenach. Pozostali aktorzy to zwykli mieszkańcy południowej Europy i zagrali na poziomie równie nieznanych, lokalnych znanych z seriali HBO lub Netflixa. Nie zrobili na mnie dużego wrażenia, ale równie daleko było do zażenowania. Po prostu zrealizowali swoje zadanie.
Reasumując, ze wszystkich filmów akcji, które recenzowałem w formie relaksującego seansu po ciężkim tygodniu w pracy, The Equalizer 3 jest prawdopodobnie najlepszy. Kino z gatunku old-man w bardzo dobrym stylu.
Dziękuje @ewkaw :)
Without a doubt, this is one of the best action movies I have ever seen. And not just the third part, but the whole saga. All of them have something very good