Kochankowie z księżyca - impresja na świeżo i garść pochwał (pl)
Będąc w miasteczku, będąc w domu praktycznie codziennie coś oglądamy, serial, czasem film.
Wyjątkiem jest podroż lub sytuacja kiedy się z kimś rodzinnie lub towarzysko spotykamy i nie staje czasu na seans.
Wczoraj trafiło na czwarty (w naszej osobistej chronologii ) film Wesa Andersona.
Tak późno bo ten tytuł jest trochę trudniej dostępny.
Wydaje mi się że genialni twórcy (tacy jak ten reżyser) nadają swój własny styl i poetykę obrazom i dziełom.
Polskie tłumaczenie kluje mnie w uszy -a z drugiej strony trudniej wymyślić alternatywne.
trochę szkoda że nie udało się tego dzieła obejrzeć na dużym (kinowym ) ekranie - tym bardziej szkoda, że w połowie konieczna była poprawa jakości i przerwa techniczna.
Wydaje mi się, że jest to najlepszy (paradoksalnie dość wczesny) film tego twórcy który udało nam się obejrzeć. klasa sama w sobie..